Nadal nie wiem czy mu wybaczyć ,ale czuje się przy nim tak dobrze.Tylko chcę wiedzieć czemu on ją całował. Jak o tym myślę nie dobrze mi.Więc spytałam:
-Kastiel czemu ty się z nią całowałeś?
-Nie wiem jak ci to wytłumaczyć...,ale -Westchnął-Amber mnie szantażowała tym ,że powie ci ,że miałem już dużo dziewczyn i zmieniałem je jak skarpetki ,a do tego bawiłem się ich uczuciami...-Na te słowa odepchnęłam chłopaka było mi po tym co usłyszałam nie dobrze mi się zrobiło
-Kastiel brzydzę się tobą
-Wiedziałem ,że tak zareagujesz więc wolałem żebyś nie wiedziała...Ale z tobą jest inaczej ja cię kocham
-Nie ja ci nie wieże wyjdź
-Ale
-Nie słyszałeś co powiedziałam wyjdź-Powiedziałam to z łzami w o czach.Chłopak posłuchał mnie i wyszedł.Jak ja mogłam mu uwieżyć ,że mnie Kocha ,ale on powiedział ,że mnie Kocha i co ja mam teraz zrobić.Ja już tego nie wytrzymam.Poszłam do szafki wyjęłam żyletki zaczęłam się ciąć ,ale najpierw napisałam list
Przepraszam
Muszę się zabić nie wytrzymuje już tego co spadło na moje barki .Nie wytrzymuje tego napięcia .Więc to robię tnę się .Bardzo mi przykro...Ja już nie chcę żyć .Jest mi bardo trudno odebrać swoje życie ,ale muszę to zrobić...
Kastiel
Dlaczego ona nie chcę mi wybaczyć ja ją tak bardzo kocham ,a ona się mnie brzydzi, ale ale... Ja tego tak nie zostawię pójdę do niej i spróbuję znów ją przekonać.W 5 minut dotarłem .Pukałem do drzwi 10 minut nikt nie otworzył więc wyważyłem drzwi tam zobaczyłem marcelina całą w krwi .W dłoni trzymała lis .To co w nim było bardzo mną wstrząsnęło .Po przeczytaniu list zadzwoniłem na pogotowie i podleciałem do dziewczyny.Całowałem ją w czoło ocierałem krew i płakałem nad nią . Jest mi bardzo przykro .Jak przyjechała karetka poprosiłem ,żeby zabrali mnie do szpitala razem z nią , ratownicy nie chętnie się zgodzili ,ale mnie zabrali.Od razu zabrali ją na badania i próbowali uratować jej życie.Udało się po 5 godzinach pozwolili wejść mi na sale . Od razu podbiegłem do niej z łzami w oczach ,całując ją w czoło.Jak Marcelina poczuła moje ciało od razu mnie przytuliła i powiedziała:
-Kastiel nie zostawiaj mnie
-Ja cię nigdy nie zostawię
-Obiecujesz ?
-Obiecuje
-Dziękuje
Jeszcze kilka dni Marcelina leżała w szpitalu jeszcze kilak dni codziennie ją odwiedzałem.Ogólnie Marcelina mi wybaczyła cieszę się.
Marcelina
Wybaczyłam Kastielowi i cieszę się ,że jest ze mną.Następnego dnia po wyjściu ze szpitala poszłam do szkoły ubrałam :czarną koszulkę,czarne podarte krótkie spodenki i buty na koturnie
(Gdzieś wstawię zdjęcie)
.Przed szkołą przyszedł do mnie Kastiel i zaproponował ,że pójdziemy razem.Zgodziłam się w szkole Jeff mnie o wszystko wypytywał .Po pierwszej lekcji dostałam telefon od numeru którego nie znałam.Głos powiedział żebym wyszła na dziedziniec tam zobaczyłam w bramie do szkoły mojego brata .Jak go tylko ujrzałam rzuciłam mu się na szyje.Mój brat to odwzajemnił i nagle podbiegł do nas Kastiel krzycząc:
-To niby ja ten zły
-Kastiel poznaj mojego brata - Czerwonowłosy zrobił się czerwony jak jego włosy.Przedstawił sobie chłopaków nawet się zaprzyjaźnili to było Słodkie.Po ostatniej lekcji zaprowadziłam brata do mnie do domu.Tam porozmawialiśmy ,ale okazało się ,że mój brat przyjechał po to żeby zaprosić mnie na swój ślub z jakąś....
*********************************************************************************
O to jest nowy rozdział jak na razie postaram się dodawać rozdziały codziennie i mam nadzieje ,że opowiadanie wam się podoba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz